Nieważność umów „frankowych”. Roszczenia banków

Szeroko komentowane uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2019 roku, (sygn. akt V CSK 382/18) stało się w ostatnim czasie bazą do wysnuwania całkowicie bezpodstawnych wniosków na temat możliwości dochodzenia przez banki roszczeń przeciwko kredytobiorcom. „Bankowi” pełnomocnicy wskazują, że polski wymiar sprawiedliwości zapalił „zielone światło” dla ich klientów, domagających się zapłaty wynagrodzeń za korzystanie ze środków udostępnionych w ramach nieważnych umów kredytowych.

Aby rozprawić się z powyższą tezą nie pozostaje nic innego jak udać się do źródła. W uzasadnieniu przedmiotowego wyroku Sąd Najwyższy podaje:

Szczególnie ważka jest jednak kwestia, czy i na jakiej podstawie (np. art. 405 k.c. albo art. 224 i n. k.c. stosowanych per analogiam) wynagrodzeniu podlega bezpodstawne (bezumowne) korzystanie przez strony z kapitału kontrahenta. Nie przesądzając tej kwestii na obecnym etapie, warto zauważyć, że dotychczasowy dorobek Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej takiej konsekwencji jednoznacznie nie wyklucza, co do zasady bowiem w ogóle nie odnosi się do szczegółowego unormowania reguł restytucyjnych mających zastosowanie w razie stwierdzenia nieważności (bezskuteczności) umowy.

Dosłownie zatem – Sąd Najwyższy nie przesądza kwestii domagania się przez banki wynagrodzeń za bezumowne korzystanie z pierwotnie kredytowanego kapitału. Ba, Sąd Najwyższy nawet nie wskazuje na konkretną podstawę prawną do wywiedzenia takich roszczeń. W ramach przedmiotowego orzeczenia Sąd Najwyższy snuje jedynie rozważania na powyższy temat, wyraźnie uciekając od postawienia ostatecznej konkluzji. Co prawda, odwołuje się do orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości, ale czyni to na zasadzie przemyśleń.

W konsekwencji, wyprowadzanie kategorycznych tez przez środowiska powiązane z branżą bankową, stanowi obecnie działanie przedwczesne. Nie sposób bowiem aktualnie ustalić ostatecznego stanowiska Sądu Najwyższego w podejściu do powyższego zagadnienia. Również przeważająca część orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej opowiada się za koniecznością penalizowania, a nie nagradzania przedsiębiorców stosujących klauzule niedozwolone. Otwarcie drogi do dochodzenia przedmiotowych roszczeń mogłoby się okazać sprzeczną z wykładnią unijną zachętą do powszechnego stosowania abuzywnych postanowień kontraktowych. Także moralnie powyższy zabieg wydaje się być niedopuszczalny. Stanowiłby on bowiem formę pomocy i ratunku dla silniejszego – podmiotu profesjonalnego, który dopuścił się naruszenia podstawowych zasadach właściwego obrotu z udziałem konsumentów. Jednocześnie, osłabiałby pozycję konsumenta, pokrzywdzonego praktyką nierzetelnego przedsiębiorcy.

Konkludując zatem, droga banków do uzyskania profitów z tytułu sądowego stwierdzenia nieważności umów „frankowych” jest wciąż bardzo daleka i niezwykle wyboista.

adwokat Piotr Kałużny

Treść artykułu nie jest poradą prawną. Każda sprawa Klienta wymaga osobistej konsultacji i weryfikacji. Kancelaria nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody doznane wskutek podjęcia czynności na podstawie informacji zamieszczonych w niniejszym artykule.

Podobne wpisy